Czar Rumaka Romualda
Któż nie zna lub nie lubi bajek… O zamkach, pięknych, więzionych w wysokich wieżach królewnach i przygodach dzielnych rycerzy, którzy, pokonując wiele przeszkód, przybywają im na ratunek, a wszystko dobrze się kończy. Czas zatem na bajkę – jednak inną od wszystkich znanych.
Bo oto jej bohaterem, dość niespodziewanie nawet dla siebie samego, zostaje nie rycerz, a jego koń - Romuald. Wzywany na ratunek, spieszy wyzwolić – jak mu się wydaje – piękną królewnę przetrzymywaną w… No właśnie – nie w wieży, a w wieżowcu. Gdy pokonuje wszelkie przeciwności i dociera na miejsce, potrzebującą pomocy okazuje się być mucha o imieniu Marzena.
W „Rozczarowanym Rumaku Romualdzie” z dużym wdziękiem zostaje złamany schemat bajek dotyczący obsady ról, rekwizytów, przebiegu zdarzeń. Współczesność miesza się z baśniowością, codzienność z niezwykłością. Przyjemność w poznawaniu tej opowieści odnajdą zarówno dzieci, jak i towarzyszący im w czytaniu dorośli. Malina Prześluga stworzyła bowiem niezwykle zabawną, ciepłą i mądrą przypowieść o tym, że każdy może zostać bohaterem, a najbardziej pospolite okoliczności mogą wyzwolić w nim niepospolite cechy. Również o tym, że rozczarowanie rzeczywistością i samym sobą wynika z projekcji wyobrażeń i oczekiwań na codzienne życie, z potrzeby przeżywania niezwykłości, ale też z przywiązania do schematów, nadawania znaczenia dekoracjom, zamiast temu, co się w ich otoczeniu dzieje. To prosta i lekko opowiedziana historia o budowaniu wiary w siebie, dojrzewaniu do samodzielności i radości z odkrywania własnej sprawczości.
Tę opowieść nie tylko dobrze się czyta, ale i z wielką przyjemnością ogląda. Przemawiające kolorami (choć w stonowanej tonacji) i geometrycznymi kształtami ilustracje fantastycznie komponują się z wartką akcją. Pomysłowy skład wywołuje wrażenie „wychodzenia” czytelnikowi na spotkanie, by porwać go i pozwolić mu być jeszcze bliżej akcji, stać się jej częścią. Warto czytać bajki – dzieciom i z dziećmi. Zwłaszcza te mądre i dobrze napisane. O szczęściu można zaś mówić, gdy trafi się dodatkowo na historię zaskakującą, brawurową i zabawną – taką, jak „Rozczarowany Rumak Romuald”. Recenzja: Anna Stasiak